Szkoły zawodowe
Co do jednego, wszyscy są zgodni – w Polsce brakuje wykwalifikowanych pracowników, rzemieślników po szkołach zawodowych. Nie mamy rzeźników, wędliniarzy, piekarzy i krawców. Pozbawione wyuczonych pracowników przedsiębiorstwa decydują się nawet na sprowadzanie obcokrajowców i inwestują w przekwalifikowywanie fachowców z innych dziedzin.
Rozwiązaniem tego problemu byłoby kształcenie większej ilości uczniów w szkołach zawodowych.
Szkoły zawodowe przygotowują młodych ludzi do podjęcia pracy zawodowej. Każda szkoła zawodowa, zgodnie z Rozporządzeniem Ministra Edukacji Narodowej i Sportu, kształci młodzież zarówno w obszarze ogólnym, jak i zawodowym. Nauka w szkole zawodowej trwa 2 lub 3 lata (w zależności od fachu, do którego przygotowuje). Absolwent zawodówki może (ale nie musi) przystąpić do zewnętrznego egzaminu, potwierdzającego jego kwalifikacje zawodowe.
Przez wiele lat uczniowie zawodówek należeli do drugiej kategorii, zarówno w sensie finansowym, jak społecznym. Łatwiejszy dostęp do liceów, a później studiów, sprawił, że młodzież po ukończeniu gimnazjum nie była zainteresowana przyuczaniem się do zawodów rzemieślniczych. Przyczyną zapaści szkolnictwa zawodowego była także, stojąca przed absolwentami zawodówek, perspektywa pracy w trudnych warunkach i za niewielkie pieniądze. Polskie szkolnictwo zawodowe wymaga niewątpliwie gruntownej reformy.
Nie jest to zresztą problem wyłącznie polski. Także większość państw zachodnich, w tym Niemcy, Francja i Włochy, cierpi na brak chętnych do kształcenia zawodowego, a w konsekwencji brak wykwalifikowanej kadry. Według raportu firmy badawczej Manpower, tylko 10% młodych Europejczyków chce się uczyć fachu w szkole zawodowej.
Obecna koniunktura sprzyja jednak uczniom i absolwentom zawodówek. Działające na polskim rynku firmy, odczuwają dotkliwy brak wykwalifikowanej kadry. Wykładają więc setki tysięcy złotych na stypendia i praktyki dla uczniów i nowoczesne wyposażenie szkolnych warsztatów. Pośród firm stosujących strategię inwestowania w kształcenie przyszłych pracowników znajdują się: Häring, Bosch, Siemens, Skanska, Vattenfal, Whirlpool, Mastercook, Itong, LG Electrics, Opoczno, Paradyż, Polska Grupa Energetyczna.
Siemens, Bosch i Skanska oferują uczniom od 400 do 600 zł miesięcznie. Działający w Piotrkowie Trybunalskim, Häring, koncern produkujący elementy niezbędne w przemyśle motoryzacyjnym i elektromaszynowym, płaci chętnym, kształcącym się w przyzakładowych zakładach, po 1350 zł brutto miesięcznie [dane z 2011]. Ponadto firma ta zapewnia uczniom bezpłatną naukę języka niemieckiego i pracę po ukończeniu nauki.
Taka współpraca szkół zawodowych z przedsiębiorstwami jest konieczna w czasach, gdy technologie zmieniają się praktycznie z dnia na dzień. Zawodówki nie mają bowiem budżetu, by odpowiednio nowocześnie wyposażyć swoje warsztaty, a dobre przygotowanie teoretyczne to tylko połowa sukcesu.
Co po zawodówce? Zawodówka daje możliwość kontynuacji nauki w uzupełniających liceach ogólnokształcących (2 lata) i w technikach uzupełniających (3 lata). Praca po zawodówce, jej dostępność i oferowana płaca zależy od zawodu i miasta. Obecnie najbardziej poszukiwani są elektrycy, mechanicy, spawacze i monterzy. I tak na przykład w 2010 roku spawacz w Warszawie mógł zarobić około 2500 zł, a spawacz w Słupsku około 5000zł.